piątek, 19 października 2012

Mobilizacja :-)

Do napisania tych paru słów zmobilozowała mnie dzisiaj Ola. Nie myślałam, że jeszcze ktokolwiek tu zagląda. Ja czytam moje ulubione blogi codziennie ale pisać mi się nie chce. Zaczynam już powoli zapadać w sen zimowy. Łapię ogromnego lenia i ciągle jestem śpiąca. Brakuje mi słońca, a perspektywa dłuuugiej zimnej zimy tylko pogarsza mój nastrój.
Od męża się nie wyprowadziłam. Pogadaliśmy. Wyjaśniał, że to nie tak, że to nie giełda. Że tak odreagowuje po pracy. Że czyta coś i nawet nie wie co. Jest na końcówce wdrożenia projektu, gonią go terminy a wiele rzeczy nie zrobionych itd. Mówi, że przy kompie się odmóżdża i relaksuje. Przyznał, że faktycznie za dużo czasu spędza przy laptopie i spróbuje to zmienić. A ja już nic nie wiem. Wiem, że go kocham. Tęsknie za tym człowiekiem, który był kiedyś. Teraz niby ok, ale tak jakoś drętwo. Coś nie iskrzy, nie ma tego niewerbalnego porozumienia. Może kiedyś powróci.
O naszej rocznicy pamiętali rodzice. My nic nie planowaliśmy, bo prawie do samego końca sytuacja była napięta. Rodzice jedni i drudzy wprosili się na kawę. Było miło, ale chyba jednak trochę sztucznie.
Doszłam do wniosku, że my ze sobą prawie wcale nie rozmawiamy. Coraz mniej mamy wspólnych tematów. Chyba gdzieś po drodze straciliśmy swoje wspólne cele. I tutaj znowu chylę się ku Oli, bo uświadomiłam sobie to po przeczytaniu jej posta a właściwie kilku ostatnich postów. O tym jak razem obmyślają, wymyślają, kombinują, urządzają i się ścierają. Postanowiłam, że będę to powoli zmieniać. Że będę wieczorem siadać obok mojego męża z lampką wina albo kubkiem herbaty, wyłączę tv i laptopy i będziemy musieli ze sobą rozmawiać. O minionym dniu, o planach na nastepne, o kłopotach w pracy, itd.
Pojawił się też pomysł wyjazdu na weekend. Pewnie wyszłoby nam to na dobre.

4 komentarze:

  1. WOW, nie miałam pojęcia, że aż tak potrafię "dać kopa" ;-) ja po prostu cieszyłam się, że znowu piszesz i że wiem co tam u Ciebie...
    trzymam kciuki za wspólne cele - to na serio mega ważne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie to okazało się motywujące. To, że ktoś chce wiedzieć co u mnie. Chciałabym aby to były tylko dobre wieści. Na razie wszystko zmierza w dobrym kierunku. Pozdrawiam

      Usuń
  2. Takie decyzje o których pisałaś są bardzo trudne. Ale podziwiam wszystkie kobiety, które są na tyle silne by postawić na siebie. Niekiedy nie da się inaczej. Życzę ci, aby twoj mąz wykazał się siła, aby walczyć o rodzinę. Bo jest o co. Może, gdy zobaczy co może stracić, to sie opamięta.
    U nas też kłótnie o czas spędzany przed komputerem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie wyobrażam sobie bycia z kimś na siłę. I męczenia się w związku. Poza tym nie chcę abyśmy żyli obok siebie. Albo razem albo wcale. Mamy taki komfort, że nie wiążą nas żadne kredyty. Mam nadzieję, że jednak się to wszystko dobrze poukłada. Pozdrawiam

      Usuń