czwartek, 14 czerwca 2012

Powrót do normalności

Dzisiaj Lala wróciła do przedszkola. A mój rytm dnia wrócił do normalności. Niby było fajnie, ale nazbierało mi się mnóstwo rzeczy do zrobienia i załatwienia. Po pierwsze byłam uziemiona w domu z chorym dzieckiem, a po drugie z dwójką to już nie tak łatwo coś zrobić. Dzisiaj od rana rzuciłam się w wir sprzątania i prania. Popchnęłam też zaległości na allegro i jeszcze mam chwilkę na bloga :). Mam takie wrażenie, że wszystko wróciło na swoje miejsce. Jutro albo w sobotę mam zamiar wyskoczyć na piwko i pogaduchy z MM. Dawno nie miałyśmy okazji pogadać tylko we dwie. A jest o czym. Muszę trochę "przepracować" całą tą chorą sytuację w domu. Czy wyobrażacie sobie, że podczas całej choroby Lali mąż nie zapytał na co jest chora. No chyba, że dowiedział się od teściowej, bo mnie nie pytał. Byłyśmy u lekarki 3 razy i dopiero po ostatniej wizycie - kontrolnej zapytał czy już OK. Za to bardzo żywo interesował się za każdym razem ile kosztowała wizyta i ile wydałam w aptece. Coraz częściej wydaje mi się, że on żyje dla pieniędzy, albo ta giełda całkiem mózg mu zlasowała.

2 komentarze:

  1. nie wiem co powiedzieć... żeby się tak całkiem nie interesować własnym dzieckiem? ... jak ty to znosisz?... ja, w takiej sytuacji, już dawno awanturę bym zrobiła... faktycznie wygląda na to, pieniądze całkiem nim zawładnęło... trzymaj się ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niewiarygodne.. ja już bym pewnie zrobiła awanturę, napewno bym tego tak na spokojnie nie zostawiła. Tobie sądzę to samo.

    OdpowiedzUsuń