czwartek, 31 stycznia 2013

Nie mam co napisać

Ostatnio wieczorami czuję się jak po wojnie. Kilka dni Lala była w domu, bo trochę chorowała. To była masakra. I tym razem to nie z Lalą było najgorzej tylko z Miśkiem. Uparty wymuszacz urządzał 40-minutowe płacze np o to: żeby Lala grała w inną grę na komputerze, że tej bajki nie chce, że ja (!) mam posprzątać jego klocki teraz! i ciągnie/pcha mnie w stronę klocków i zanosi się płaczem i krzyczy: "sprzątaj teraz". Dzisiaj już Lala poszła do przedszkola a ja przed południem byłam jakaś taka skołowaciała. Do tego z Miśka zrobił się straszny urwis. Dzisiaj np wykąpał pilota od tv w kubku z sokiem. Wysuszyłam na kaloryferze ale nie wszystkie przyciski działają. Mąż jeszcze tego nie wie, bo oczywiście go nie ma. Wyszłam dzisiaj z nim na dwór w kaloszach, żeby poskakał w kałużach. To ulubiona zabawa moich dzieci. Podpatrzyły chyba u Świnki Peppy. Po pół godzinie moje dziecko było mokre do pasa. Na szczęście były to nieprzemakalne spodnie. A woda lała się do kaloszy od góry, stopy chlupotały ale Misiowi to wcale nie przeszkadzało. Kalosze i spodnie nie zdążyły wyschnąć i po Lalę pojechaliśmy w zwykłych butach. Ciężko było go utrzymać w miarę suchego.

8 komentarzy:

  1. Jesteś pewna,że piszesz o SWOIM synu? Bo jakbym czytała o moim... Bardzo dobrze Cię rozumiem, ja po prostu nie mam już pomysłu na niego, a jedyne, co słyszę od męża to to, że on był taki sam... I konstruktywna rozmowa na tym się kończy... Trzymam kciuki za opamiętanie małolatów :) Ściskam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, pisałam o moim synu. Twój jest chyba starszy. Ja naiwnie myslałam, że im dzieci będą starsze tym będzie lepiej. I nie mogę się tego doczekać. A Ty jeszcze piszesz, że Twój syn który jest starszy od mojego tak się zachowuje? Podziwiam Cię, że radzisz sobie z trójką! Ja nawet nie umiem sobie wyobrazić siebie z trójką.

      Usuń
    2. Mój ma cztery lata i wydaje mu się, ze cały świat stworzony jest po to, by mu mu służyć... I wychowywanie nie ma tu znaczenia, bo jego starsza siostra nigdy wcześniej na to nie wpadła...Bratowa kiedyś powiedziała mi coś takiego "bunt dwulatka? potem masz trzylatka, czterolatka...., a jak dojdziesz do siedmiolatka, dopiero zobaczysz..." Tak więc marnie to widzę...

      Usuń
    3. Mój ma 2,5 roku i nawet późno mu się ten bunt zaczął. A u córki jak się zaczął bunt jak zaczęła mówić, czyli bardzo wcześnie, bo ok 1 roku tak trwa do dzisiaj...

      Usuń
  2. Uff, żeby Mu się tylko nie zachorowało po tej kąpieli kałużowej. Ale co się "wychlupotał" to Jego! A przynajmniej spał po tych harcach dobrze i szybko?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie nic mu nie będzie, bo to nie pierwszy raz. Takie chlapanie w kałużach to ulubiona rozrywka moich dzieci w deszczową pogodę. Teraz w roztopową też :-). Wieczorem padł szybciutko, ale to normalne, bo od jakiegoś czasu nie śpi w dzień.
      PS. Dzięki za wsparcie (sprawy zmierzają w pozytywnym kierunku)

      Usuń
    2. Dziękuję za sygnał :) Spróbuję wzmocnić wsparcie! (sama nie śmiałam spytać...)

      Usuń
    3. Ważne, że chęci są. Tylko dialogu brakuje.

      Usuń